avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km t-żer
01:16 h 19.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Enduro

Czwartek, 27 sierpnia 2009 • dodano: 28.08.2009 | Komentarze 12

Długo produkowany opis mi zniknął.

Dziś 14 wrzesień i naszła mnie wena, żeby po raz drugi opisać wypadki, jakie miały miejsce.

Po asfaltowo nabitych kaemkach przyszła pora by znów obniżyć sobie średnią prędkość. Endurowa znajomość z ADHDowcem Qba się rozwija więc pomysł był, by więcej pozjeżdżać niż wjeżdżać.

Na Szyndzielnię wdrapujemy się z mozołem...uff... ciężko wydawać te 18 złotych na kolejkę :P

Z Szyndzielni znana już trasa na Klimczok, a stamtąd czerwonym szlakiem na Karkoszczonke do Chaty Wuja Toma.

Niestety Qbek źle ocenia moje możliwości. Szlak jak dla mnie momentami ciut za trudny.
Ale ambitnie walcze, czego rezultatem jest pierwsze w życiu OTB :D
Na szczęście nic powazniejszegi się nie dzieje. Nogi i ręce na miejscu.

Po drodze udaje nam się trochę pofocić, efekty widać poniżej.

W Chacie postanawiamy wypić po pivku na odwagę :P ponieważ dalej czeka nas podobno niezły zjazd do Szczyrku.
Popas długi więc procenty zdązyły się rozejść po ciele.

Ruszamy dalej.

Przejeżdżam 50 metrów i nagle coś blokuje mi koło. Trzsk! Prask!
Odwracam się patrzę, a tu przerzutka wisi na łańcuchu, ten wkręcony w szprychy, a hak przerzutki w rozsypce.

Próby naprawy nie skutkują. Brak skówacza uniemożliwia skrócenie łańcucha.
Na dodatek Qba podczas reperowania sprzetu roztrzaskuje mój licznik o kamiory.

Zaczynamy zastanawiać się, jak tu wrócić do domu.
Jedyne wyjście to powrót na Klimczok zielonym, a potem zjazd do Bielska.

Podchodzenie z rowerem w miejscach gdzie świetnie by się podjeżdżało daje nieźle po moralach.
Na Klimczok trafiamy, gdy już się ściemnia.

Wiemy już, że będziemy zjeżdżać po ciemku, więc postanawiamy pobawiać się aparatem.
Zdjęcia wychodzą bardzo ciekawe.

Potem czołówki na głowy i siup.

Kamiory beskidzkie są fajne, ale kamiory po ciemku jeszcze lepsze.
Oczywiście Qba jest szybszy ode mnie ale co jakiś czas na mnie czeka.

Niestety w pewnym momencie znika wjeżdżając w jakiś singiel w lesie, a przede mną pojawia się rozjazd dróg.

Hmmm i gdzie tu jechac???

Stoję chwilkę.
Ja, ciemny las i pohukiwanie puchacza.
Gdybym była sama nie było by mi do śmiechu.
Na szczęście zauważam majaczenie Qbowej czołówki w oddali, więc wybieram odpowiednią drogę.

Reszta zjazdu przebiega już bez problemów.

Do domu docieramy o 21;50 :)

Mimo 450 zł strat:

-zepsuty licznik
-powyginany łancuch
-złamany hak przerzutki
-skrzywiony wózek przerzutki

warto było wybrać się w tą beskidzką wyrypę :D



enduraki na wyciągu © czarnamamba


QBA © czarnamamba


buszująca w zborzu © czarnamamba


czołówka+odrobina fantazji - schronisko na Klimczoku i nasze bajki © czarnamamba


dwie mamby :) © czarnamamba


w tle Bielsko Biała © czarnamamba
Kategoria Beskid Śląski



Komentarze
mamba | 22:11 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj No nie ma to jak autokrytyka :) byłes pwenie tam niejeden raz. Czerwony na Karkoszczonke :)
foxiu | 22:07 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj ech, czytaj najpierw pacanie, potem zadawaj pytania :P
foxiu | 22:06 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj http://photo.bikestats.eu/zdjecie,69491,buszujaca-w-zborzu.html

Fajna fota. Gdzie to dokładnie jest? Dawno nie jeździłem w okolicach BB...
MAMBA
| 19:52 wtorek, 15 września 2009 | linkuj Nie no to tylko godzina i pietnaście minut pociagiem :)
Autem 40 min.
Poszukam sobie męża z gór.
Może zrobie na BS jakiś kasting :P
feels3
| 18:33 wtorek, 15 września 2009 | linkuj Wszystko przed Tobą MAMBA, powiem Ci, że kiedyś mieszkałem w Sosnowcu, później w Bielsku, potem wyniosło mnie na parę lat do Krakowa, a teraz Bielsko z powrotem, także sama widzisz :-)
Przewrotne wszystko to, a poza tym i tak masz u mnie +100 pkt do respektu że Ci się chce taki kawał jechać tu , ja z Krakowa nie jeździłem a odległość podobna :-)
MAMBA
| 20:36 poniedziałek, 14 września 2009 | linkuj Zdjęcia 2 i 3 to zjazd czerwonym z Klimczoka na Karkoszczonke, świetna trasa ale trzeba mieć już dość dobrą technikę. Kupa korzeni i kupa kamiorów. Czyli to co tygryski lubią najbardziej :)
Feels zazdroszczę ci tego przeniesienia do Bielska.
feels3
| 19:50 poniedziałek, 14 września 2009 | linkuj A się dałem złapać..."dwie mamby" , już wcześniej coś mi nie pasowało, spryciula :)
Czadowa wyprawa nocą, mnie takie rzeczy rozgrzewają, ale muszę się zaopatrzyć w dobre światło.
JPbike
| 19:42 środa, 2 września 2009 | linkuj Rzeczywiście ekstra te nocne fotki, dzienne też bo to pełnia MTB :)
Współczuję straty ...
ToRa
| 18:49 środa, 2 września 2009 | linkuj fotki nocne ekstra:)
Mariusz, bez licznika nie da sie jezdzic;P wspolczuje straty;)
marusia | 22:35 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj To dobry pretekst żeby się wreszcie rozstać z komputerem pokładowym ;) Ja odkąd jeżdżę bez -jestem jakiś taki hmmm... szczęśliwszy :) Choć zdaję sobię sprawę ,że ciężko będzie prowadzić ten blog bez statystyk ;)

Pozdrawiam i czekam na foty :) Zwłaszcza te nocne :D

PS. Nie chce ktoś kupić używanego licznika? :D Niewielki przebieg ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]