avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 1330 kcal
Rower:

Niezapowiedziany maraton.

Środa, 20 stycznia 2010 • dodano: 20.01.2010 | Komentarze 13

Ufff....
Środy to dzień wycinaków :P
Półtora godziny, dwunastu odważnych, mocna muzyka, butle izotoników i hektolitry wylanego potu.
Jak na wojnie. Nie no - żart - na prawdę nie jest tak strasznie :)
Choć swoją drogą gdy dziś w głowie dudniła muzyka, a ja przez kilka minut słyszałam tylko: góra-dół-góra dół-góra-dół to przypomniał mi się opis Mariusza i porównanie do wojska. Cos w tym jest :P

Na "odprawie przedtreningowej" mała niespodziewanka. Okazało się, że zajęcia, które są po master-classie też prowadzi Agnieszka. Szkoda, że tylko wybrane osoby wiedziały o tym wczesniej.
Po wczorajszym stepowym i Pumpowym niespełnieniu postanowiłam więc zostać :D

I na prawdę było warto.
W sumie wyszło 2h 47 min jazdy. Niestety nie dało rady z powodów technicznych dociagnąć do trzech ;(
Poczatek był spokojny, potem interwały z tego co pamiętam 7 razy trzy na jedną minutę z tetnem 85% i 65% w odpoczynkach. Niestety 65 % było dla mnie nieosiągalne. Schodziłam do 68-70 i niżej już nie chciało :(
Potem znów spokojnie. Trochę podjazdów do wybory mocniej lub słabiej. Też wyszłam sobie ze dwa razy do beztlenowej.
Trening więc wyjatkowo udany.
15% czasy treningu w strefie beztlenowej :)

Do słuchania może wrzucę cos jutro, bo dziś była tylko w słuchawkach "Piosenka dla babci i dziadka", której musiałam się nauczyć żeby potem moje dzieciory się nauczyły.

AAa i pozdrawiam, jeśli jeszcze ktoś to czyta. Do wiosny niedaleko, więc jeszcze bdzie tu ciekawiej.

Idę spać. Dobranoc.

Ufff...dwa dni przerwy...
Kategoria spinner



Komentarze
Maks
| 08:22 piątek, 22 stycznia 2010 | linkuj No nic u nas maraton w niedziele. Przygotowania trwają właśnie regeneruję organizm z zakwasów.
W sobotę pływalnia lub biegi i niedziela jedziemy z tym koksem ;)
nie taki stary foxiu | 01:08 piątek, 22 stycznia 2010 | linkuj nie taki stary! ;) Jak siądę i chwycę to mam około 75 piknięć, więc chyba działa ok.
MAMBA
| 23:00 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Źle zrozumiałeś. Kobieta cyborg to kobieta, która kręci, kręci, kręci i i kręci bez wytchnienia i jakichkolwiek oznak zmęczenia :D
Tony | 21:49 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Nie widziałem twojej instruktorki,wiec nie mogę jej ocenić...ale nie jedną instruktorkę spiningu miałem okazję poobserwować...np. w Juniorze to była kobieta...bo do cyborga jej daleko...kobieta dla mnie powinna mieć seksapil..a nie koniecznie potężne uda czy bicepsy :P
Określenie marusi 'cyborg' zrozumiałem jako dobrze ubita,zbudowana kobieta.
wolfik
| 21:43 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Ja myśle, że wszyscy by tu chętnie posłuchali piosenki dla babci i dziadka:)
mamba | 20:59 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Taki stary a takie wysokie tętna? A może nie dokońca dobrze pulsometr działa?
Widzę że trening ostry :)
No im szybciej się uspakaja tym lepiej :)
Szkoda ze techniki w zimie nie ma jak trenowac :(
Anonimowy foxiu | 20:50 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj dziś było 209, też 3 minuty na maksie :P

wcześniej 10 minut 150 i 5 minut 180. Przy odpoczynku zeszło na 133 - w sumie to jest jakiś wyznacznik, jak szybko organizm się uspokaja po wysiłku.

Na szczęście w terenie nie tylko ilość minut na maksie się liczy, ale jeszcze technika jazdy :P

Aha, żeby nie było, rowerek nie jest solo, dziś zamykał całość - bieżnię, steper (dziś 10 minut, 51 pięter :P) i jakichś pierdach siłowych (30 minut).
mamba noch ein mal | 18:39 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Aaa no i zapomniałam - mi schodzi maksymalnie do 138, niżej nie ma bata. 125 to zupełny luz możliwy tylko na samym poczatku treningu.
anonimowaMAMBA | 18:35 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Łooo. Foxiu 3 min na maksie :)
Ja muszę w któryś dzień spróbować też dokręcic do końca swoich możliwośći, bo mam wrażenie że moje HR Max - 200 jest nieprawdziwe, a na badania wydolnościowe na razie kasy brak.
A to wstawanie to u mnie bardziej ćwiczenie na układ krążeniowo-oddechowy, mięśnie przy tym mi się już nie męczą tylko serducho skacze :P

Tony - To zależy co masz na mysli pisząć kobietki? Biorąc pod uwagę, że określenie "kobiety-cyborgi" było używane w stosunku do mnie a potem do pewnej instruktorki spinningu w moim klubie, hmm mi chyba nie wypada siebie oceniać (spytaj marusi) a instruktorka - heh no jej kobiecości na pewno nie brakuje ;)
foxiu
| 13:10 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj Tak sobie będąc na siłowni ostatnio przypomniałem o Twoich wpisach, i zrobiłem mały test na rowerku

5 minut z dobiciem do tętna 155 (1.5 rozgrzewka i potem obciążenie się ustawiało tak aby utrzymać tętno)
5 minut z dobiciem do 180 (jw)
5 minut fit test, level 10 (na 12) - tutaj dobiłem i siedziałem 3.5 minuty na 200 - 206 ;)

i potem 15 minut cardio - miało być 125 piknięć, poniżej 140 nie spadło.

Czułem się jak po wyjechaniu na Stożek :)

Dodatkowo na siłowni poziomkę mamy, więc nie da rady wstać - bardzo dobrze, wstawanie do podjazdu w przypadku fulla to nie jest dobry pomysł. Trza nogami cisnąć :)
Tony | 12:03 czwartek, 21 stycznia 2010 | linkuj A czy kobiety-cyborgi to jeszcze kobietki? :P
marusia
| 23:59 środa, 20 stycznia 2010 | linkuj O tak. Środy w Gymnasiońskiej sali nr 2 to dni dla wycinaków. Ja przeżyłem tylko takie dwie. Ale do dziś w każdą środową noc krzyczę przez sen: Góra! Dół! Góra! Dół! A potem budzę się zlany zimnym potem ;)

PS. Pozdrawiam wszystkie kobiety-cyborgi :)
zabel
| 23:04 środa, 20 stycznia 2010 | linkuj dałaś czadu :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa larzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]