avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
118.00 km 0.00 km t-żer
05:45 h 20.52 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Podjazdy:717 m
Kalorie: 2955 kcal
Rower:

Góra Św. Anny

Sobota, 26 czerwca 2010 • dodano: 26.06.2010 | Komentarze 5

Pomysł odwiedzenia tego miejsca już od dawna kiełkował mi w głowie.
Opis wycieczki pewnego malarza-tapeciarza sprawił, że wreszcie mobilizacja osiagnęła optymalny poziom.
Niestety miejscowość ta jest tak niefortunnie położona, że z Katowic na jazdę tam i z powrotem jest za daleko, a na dojazd pociągiem i potem rowerem za blisko.
Mimo to rzuciłam hasło Św. Anna i otrzymałam pozytywny odzew.
O 8.31 z jedna minutą spóźnienia stawiłam się pod marusiowym domem.
Okazało się, że nie tylko ja zaspałam :)
Startujemy przez Lasy Kochłowickie.
I już na początku pierwsza przygoda. Okazuje się, że miejsce, które po opadach często jest zalane, dziś jest wyjątkowo zalane. Strumyk sięga mostka, przez który przelewa się woda, wokół pełno wsysającego błota zmieszanego z piaskiem.
Postanawiamy jednak spróbować przeprawy i po wręcz akrobatycznych wygibasach, z ilością błota na butach mocno przekraczających normę mkniemy dalej.
Jedziemy przez Chudów. Tu trochę focimy.
Omijamy Gliwice od południa. Asfaltami jedziemy przez:Paniówki - Bojków - Żernicę - Sośnicowice - az do Rachowic.
Potem wpadamy w przyjemny łatwy teren: Łącza - Rudziniec.
W Ujeżdzie wpadamy na asfalt i przez Zimną Wódkę jedziemy do Olszowej, skąd terenem do Poreby, gdzie odbywają się jakieś pokazy koni.
Stamtąd fajny zjazd do Leśnicy i pod górę, pod górę, pod góre.

Na miejscu troszkę zdjęć, choć dla niektórych za mało :)
Przejeżdżamy pod amfiteatr i zastanawiamy się, co tu zrobić z powrotem...
Na liczniku 100 km i drugie tyle do domu.
Postanawiamy jednak oszczędzic trochę nasze nogi i dojechać do Strzelców Opolskich skąd pociagiem wracamy do Katowic.
Połaczenie niestety nieciekawe, bo z przesiadką.

Wyjazd treningowo dobry. Równe tempo na asfaltach i szutrach. Mało niepotrzebnego zatrzymywania się.
Rozpoznanie terenu poczynione. Teraz mozna pojechać tam pokręcić się po technicznych fragmentach tras.
Starałam się jechać w strefie mieszanej 75 - 83%.

HRmax otrzymany przy szybkiej ucieczce przed dwoma burkami wiejskimi.
No nie powiem, już widziałam ich ząbki na moich łydkach.

Przeprawa przez wezbrany strumień Jamna. © marusia

...
Kategoria 100 i wiecej



Komentarze
mamba | 19:21 poniedziałek, 28 czerwca 2010 | linkuj Koleżanka mamba postanowiła nie wpisywac kilometrów z terenu, bo to nie jest do policzenia :D A na oko to "chop w szpitalu umarł" :P
feels3
| 17:58 poniedziałek, 28 czerwca 2010 | linkuj Koleżanka Mamba widzę nie pilnuje statystyk :D
Masz przejechane 1747km i wszystkie po asfalcie?
settembrini | 20:23 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj Wcześniej jako 'anonimowy tchórz', ale się nickowo postanowiłem ujawnić :) Na ukończeniu jest odcinek szlaku via Regia/szlak św. Jakuba" z Piekar Śląskich właśnie na Górę św. Anny/Sankt Annaberg. Co prawda jest to co do zasady szlak pątniczy, ale znakowaliśmy go również pod kątem rowerów. Docelowo wiedzie do Santiago de Compostella. Oficjalne otwarcie prawdopodobnie 15 lipca. Przy okazji zapytam czy ktoś z P.T. czytelników wybiera się na transcarpatię?
foxiu
| 07:02 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj no i gdzie te zdjęcia :(
Anonimowa karla76 | 00:14 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj no burki to zawsze nieźle motywują do szykiego pedałowania:)
pozdrowionka
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa orach
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]