avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
39.00 km 0.00 km t-żer
03:01 h 12.93 km/h:
Maks. pr.:57.80 km/h
Podjazdy:1405 m
Kalorie: 2190 kcal
Rower:

9 sekund w Złotym Stoku

Sobota, 5 maja 2012 • dodano: 07.05.2012 | Komentarze 8

Robienie wpisu kilka dni po maratonie to jak jeść zimne Cynabonki. Niby ok, ale mogło by być lepiej.
Nawet o zimnych Cynabonkach mogę na razie pomarzyć, więc dokonuje wpisu.
Krótkiego i treściwego wpisu.

Trasę w Złotym znam już chyba na pamięć.
Jest to jedna z ulubionych tras.
Celem na ten ścig było oczywiście szerokie pudło.
Oczywiście obeszłam się smakiem. Zabrakło 9 sekund.
Czemu?
Bo myślałam, że dziewczyna przede mną jest z K3 i odpuściłam na ostatnim kilometrze :( Drugi powód to brak wypoczęcia. W piątek wybralismy się na dwie godziny w góry, zrobiłam piesze rozpoznanie na Borówkowej. Niestety było to mało rozsądne.
To chyba tyle.
Lepiej chyba obejrzeć obrazki. Ponoć społeczeństwo coraz bardziej wizualne.



Miło widzieć idąc rano po bułki taki samochód.


W sektorze – jeszcze drugim :) Tętno skakało z samych nerwów do 130 :)


Kamieniołom. Oczywiście na feralnym zakręcie z kamyczkami, koleś przede mną się wypina przez co ja wpadam w jakiś mega turbulencje. Musiało to nieźle wyglądać.


Już po pierwszym zjeździe. Strumyk zeszłam, bo zrobił się korek I wolałam nie rysykowac gleby.


Na łące miałam trzech osobistych fotografów. Tu poprawiam makijaż.



Po Borówkowej. Na widok wieży pierwszy skurcz. Zjazd w porządku, a potem cyk, cyk za każdym depnięciem


No i dokulałam się. Na mecie czekając na pivko.


Toaleta.


Ręce, które działają cuda.



I oglądanie dekoracji z pozycji widza.


Czas: 03:01:32
Open: 278/513
K2: 7/24


Ps: Dla niewtajemniczonych Cynabonki
Kategoria Maratony



Komentarze
rtut
| 13:52 środa, 9 maja 2012 | linkuj Gratuluje wyniku.
wiol18a
| 10:30 wtorek, 8 maja 2012 | linkuj Najważniejsze ze się trasa podobała i humor dopisywał:) no i pogoda oczywiście bo u GG to różnie bywa :P
MAMBA
| 21:15 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Makaron foxiu, makaron.
foxiu
| 21:00 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj no jasne ze się widzieliśmy, ale po pierwsze primo: zmieniłaś się, po drugie primo ja mam tak że kiedyś własnej mamy na ulicy nie rozpoznałem. Jak by mi przyszło zrobić twój portret pamięciowy to bym stwierdził że jesteś kobietą z dłuższymi włosami :)

Coś z ET pamiętam - miałaś te same buty i pudło z ryżem pod stolikiem :P
MAMBA
| 20:50 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Szczotkując rysujesz lakier.
Też tak robiłam, ale chyba wole karchera.
Przecież widzieliśmy się na ET w cywilu.
Wynik jest całkiem dobry. w tamtym roku byłam poza pierwszą 10 :(
foxiu
| 20:47 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj spoko spoko, to takie moje tylko uprzedzenia ;) ja rower raczej szczotkuję niż myję. A swoją drogą, gratulacje (mimo wszystko) wyniku. I patrząc na ostatnie zdjęcie, to na ulicy bym cię chyba nie poznał (po cywilnemu mówię, inaczej to wiadomo że po rowerze :P )

pozdrówka :)
MAMBA
| 20:38 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj W karcherze było niskie ciśnienie.
Ale zdecydowanie wybieram czyszczenie roweru karcherem. Jeśli robi się to umiejętnie, to nie ma problemu. Przednia piasta od nowości (2 sezony) nie była serwisowana.
Jeśli tylko nie strzela się z pięciu centymetrów mega ciśnieniem, to jest ok.
foxiu
| 20:32 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj karcherem w piastę, brrry ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]