avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 520 kcal
Rower:

mamba biega

Czwartek, 25 października 2012 • dodano: 27.10.2012 | Komentarze 14

Tyłek boli, oj boli.
Nie przypuszczałam, że w takim czasie tak bardzo odzwyczai się od siodełka.
Ale cóż, trzeba działać, bo kilogramy zamiast w dół lecą w górę.
A do wytopu troszkę jest.
Wykopałam gdzieś z czeluści szafy stare buty, które umówmy się, mogą uchodzić za biegowe. Wystylizowałam się na biegacza i poszłam sprawdzić, jak moje nogi zareagują na tego rodzaju wysiłek.


Stylówa chyba może być.

Nie będę oszukiwać. W całej godzinie było oczywiści więcej chodzenia niż biegania. Zastosowałam bowiem interwały biegowe przeplatane marszem.
Ale efekt był mimo wszystko całkiem pozytywny.
Powiedzmy sobie szczerze - biegaczem na pewno nie będę.
Niestety poziom degradacji stawu kolanowego prawego nie pozwala na zaangażowanie się w ten sport, ale jako aktywność dodatkowa na pewno zagości w planie treningowym.
Kategoria z buta



Komentarze
marysia
| 20:12 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj Pod górę męczę się bardziej niż gruby 60 latek z rakiem płuc. Ale za to jest później jakaś nagroda, a nie takie tam męczenie się dla samego męczenia :)
Ale wiem, że jak się chce osiągać jakieś wyniki, to trzeba się trochę pomęczyć. Mnie się nigdy nie chciało, dlatego podziwiam, że tobie się chce :)
MAMBA
| 18:15 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj klosiu No niestety całoroczne bieganie by mi nie służyło już w sezonie :( Ale właśnie fajne jest bo nie trzeba dużo czasu.

pollena A jak podjeżdżasz pod górę na rowerze? Tam sie też trzeba napocić.

saovine No z bieganiem jest jak z trenażerem - trening jest zintensyfikowany i może byc krótszy. Na rowerze można się powieźć, a w bieganiu już nie :)

foxiu No dziękuje, ale chyba wolałabym się ich szybko pozbyć :)



foxiu
| 16:46 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj a ja _odbiegnę_ trochę od głównego wątku i powiem, że do twarzy Ci z tymi dodatkowymi kilogramami :)
Saovine
| 21:19 niedziela, 28 października 2012 | linkuj klosiu - masz rację, że w zimie i po ciemku lepiej biegać. Jakby nie patrzeć bieganie jest bardziej wymagające od jazdy na rowerze i przez to wystarczy ta godzina biegania. No i można przy tym muzyki posłuchać, zaś na rowerze nie jest to zbyt rozsądne. ;)
Lechita
| 18:36 niedziela, 28 października 2012 | linkuj http://www.czasnarower.pl/wyscigi/kategoria/1/rok/2013
Piwniczna, 13,07,''13
brzmi ciekawie :)
Lechita
| 17:36 niedziela, 28 października 2012 | linkuj Bez męczenia nie ma wyniku chyba, że jeździ się dla samej jazdy.
Tak, w nocy wszystko widać. A do tego jak są chmury i światła miasta to jak w dzień.
Na rowerze jeździ się przy Słońcu a bieganie zimą często przy Księżycu :)
marysia
| 10:31 niedziela, 28 października 2012 | linkuj Ja znajduję tylko jedną wadę biegania: jest takie męczące :) A ja tam się męczyć nie lubię :P
klosiu
| 08:34 niedziela, 28 października 2012 | linkuj Bieganie jest ok :). Dwa lata nie lubiłem, a w tym roku niespodziewanie mi się spodobało i biegałem przez cały rok.
Saovine, w momencie gdy całą okolicę w promieniu 30km zna się jak własną kieszeń jeżdżenie na rowerze nie różni się zbytnio od biegania po pobliskim parku ;). A na bieganie zawsze łatwiej znaleźć czas, a zimą łatwiej bezstresowo biegać po nocy.
Lechita
| 20:57 sobota, 27 października 2012 | linkuj Polecam do biegania wpleść tzw żabki.
Ja biegałem 10 serii-5 min biegu, 3 min szybki marsz. Po każdych 5 min biegu żabki. Zaczynałem od 2 i stopniowo zwiększałem ilość na każdym kolejnym bieganiu.
Nie wiem jak na to Twoje kolano, Lepiej się dopytać specjalisty.
A ogólnie to owocnych treningów ! :)
MAMBA
| 13:51 sobota, 27 października 2012 | linkuj Oczywiście ma to samo odczucie.
Na przykład ciężko mi jest chodzić po górach, bo jest to dla mnie za wolne i mam za mały zasięg.
Ale bieganie ma też w sobie coś interesującego co mi się zaczyna podobać.
Saovine
| 13:29 sobota, 27 października 2012 | linkuj Już uzasadniam. Na rowerze można pokonywać duże odcinki i dzięki temu zwiedzić nowe miejsca, zobaczyć coś, czego się nie widziało jeszcze. Na rowerze można pojechać do pobliskiego lasu, w góry itd. Zaś biegać można w sumie tylko w swojej najbliższej okolicy, a pokonany dystans nie jest jakoś szczególnie duży. Rowerem można zawsze wybrać się w inne miejsce, a na bieganie są konkretne miejscówki, najlepiej o miękkiej nawierzchni, żeby tak stawów kolanowych nie obciążać.
Faktem jest, że mi trudniej jest zmotywować się do biegania, a żeby wsiąść na rower żadnej motywacji nie potrzebuję, bo jeżdżenie samo w sobie sprawia mi przyjemność. :)
Co do niskich temperatur, to fakt, ja też zmarźluch jestem i bym chyba musiała jakiś polarny kombinezon już zakładać żeby mi względnie ciepło było. ;)
Saovine
| 11:58 sobota, 27 października 2012 | linkuj Bieganie jest w gruncie rzeczy nudne. :)
mtbiker
| 11:28 sobota, 27 października 2012 | linkuj No i obowiązkowo stylowa chusta na głowę zdobyta nie gdzie indziej jak na BM :D
jakubiszon
| 10:50 sobota, 27 października 2012 | linkuj łooooo widzę, że wszyscy się wzięli ostro za bieganie :). Ja się wybiję i tego nie zrobię, w zamian chyba powrócę do Squash''a, ale oczywiście bike będzie na 1-szym miejscu :). Życzę szybkiej rekonwalescencji :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enspo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]