avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Obuchem w głowę – czyli piętnasty dzień uziemienia

Niedziela, 21 lipca 2013 • dodano: 21.07.2013 | Komentarze 33

Pierwotnie tytuł tego wpisu miał brzmieć nieco inaczej.
Jednak przysłowie – człowiek myśli, Pan Bóg kreśli – zdaje się być mało chwytliwe, a tu liczba wejść na bloga spada :)
Na moje nieszczęście, przysłowie to jednocześnie bardzo dobrze oddaje sytuację w jakiej znalazłam się w ciągu ostatnich dni, a właściwie już dwóch tygo-dni.

Dziś mija 15 dzień, jak znów moje życie musiało obrócić się o 180 stopni. Były wakacje, piękna pogoda, góry rower, dobre jedzenie. W planach Challenge i tydzień spędzony w bardzo lubianych przeze mnie Sudetach. W zamian pojawił się ból, ostry dyżur w szpitalu w Trento, kule, kanapa i smutek.

Wszystko przez głupotę i zwyczajny przypadek.

Bo czy głupotą nie jest rozwalenie sobie nogi na prostym chodniku, przy prędkości 10km/h?

Nie wyrąbałam się w górach, nie wywinęłam orła przez kierownicę, na jakimś ekstremalnym zjedzie, nie zaliczyłam szlifa na szosie ani dzwona na kamieniu.
Nie.
Skręciłam kolano na przyjemnej uliczce w jednym z włoskich miasteczek, gdy mijało nas huczne włoskie wesele.
Nie jestem przesądna, ale w takim przypadku ciężko nie mówić o pechu, albo jakiejś złej karmie.

Chwila nieuwagi i przed oczami stanęło mi wszystko to co cztery lata temu miałam już okazję przeżywać. Skręcone kolano, uszkodzone więzadła, łąkotka w rozsypce. Tyle, że to wszystko działo się z kolanem prawym. Teraz przyszła pora na lewe :(

Nie wiem co będzie dalej. Po dwóch tygodniach spędzonych na kanapie z komputerem i książką już wymiękam. We wtorek wizyta u lekarza. Choć kolano nie wygląda dobrze, ciągle mam nadzieję, że jednak więzadło jest całe.
O sezonie rowerowym nie piszę, chyba że zacznę planować już następny.
Bloga zmienię chyba na jakiś czas na kulinarnego, a rower jeśli już to na zdjęciach...




Komentarze
Gość | 09:06 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Nie martw się, trochę samozaparcia, ćwiczeń i wyjdziesz z tego. Jeśli chcesz szybko wrócić do sportu, proponuję jazdę w ortezie. Zerwałem acl w zeszłym roku i do tej pory nie przeszedłem zabiegu (odwlekam to w nieskończoność), ale bez problemu jeżdżę w ortezie - co prawda nie wiem jak z podjazdami, bo bawię się w zjazdy, ale dzięki ortezie moje kolano jest stabilne i nie mam wrażenia że noga wyskoczy przy gwałtownej podpórce. Jeśli nie potrzebujesz ortezy z ochraniaczem to znajdziesz coś w przystępnej cenie z refundacją nfz ;) Wracaj do zdrowia, pozdro :)
devilek
| 22:15 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj Myślałem, że to w miarę szybko pójdzie, ale widzę, że nie, bo czytam od początku. Trzymaj się Czarna koleżanko z słusznego miasta :) i szybkiego powrotu do zdrowia życzę.

Pozdrawiam ciepło z Bogucic.
birdas
| 14:53 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Proszę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam.
MAMBA
| 14:47 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj No to masz szczęście jednym słowem.
Dzięki za info.
birdas
| 14:02 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Z kolanem jedyny negatywny objaw to jak się położę na plecach i powietrzu kręcę nogami "rowerek" to "strzyka" i coś chrupocze. Jeżdżę w SPD i nie ma żadnych negatywnych odczuć przy wpinaniu, wypinaniu czy locie przez kierownicę ;) A kolano załatwiłem sobie jakieś 7-8 lat temu więc chyba nie ma dramatu.
Kolano mi "uciekało" tylko przez pierwsze pół roku dopóki nie odbudowałem masy mięśniowej (poprzez 5-cio tygodniowy gips).
MAMBA
| 08:22 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj birdas - no jak kolano ci się nie skręca to ok, mnie denerwowało, że co jakiś czas nawet np podczas biegu do autobusu kolano uciekało. Potem dodatkowo niszczą się łąkotki etc.
Ale skoro nie masz acl to mam do ciebie pytanie - pewni jeździsz w spd? Czy podczas wypinania się, albo w sytuacji gdy jedziesz i nagle musisz się wypiąć i zrobić podpórkę nie czujesz żadnego dyskomfortu?Kolano się nie wykręca?

daVe - nie martw się, nie jesteś ostatni :)
daVe
| 06:40 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Chyba jestem ostatni na bikestatsie, który nie wiedział, że masz kontuzję... ;) Kurcze, smutno się to czyta, ale jestem pewien, że wszystko będzie dobrze! Głowa do góry, Czarna! :)
birdas
| 06:20 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Funkcję stabilizacji kolana w normalnym funkcjonowaniu na co dzień przejęły mięśnie. Co prawda sporty typu bieganie, piłka nożna, siatkówka, koszykówka itp. mam z głowy, ale rower jest ok. Po tych moich wszystkich doświadczeniach ze szpitalami i opowieściach typu "zarażenie gronkowcem", "błąd w sztuce" itp. itd. to jednak wolę tak jak jest teraz.
MAMBA
| 21:17 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj I nie przeszkadza ci brak ACLa?
Ja łatwo się nie poddaję, więc musi być ok.
Prędzej czy później. A do wesela to na pwno się zagoi :)
birdas
| 21:15 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj Wiadomo na pewno, że z kolanem będzie ok ? - bo ja już sobie oba załatwiłem (oba miały artoskopie) i w jednym nadal nie mam więzadła krzyżowego. I też je załatwiłem na krawężniku (wysiadając z autobusu).
jedroll
| 14:09 sobota, 3 sierpnia 2013 | linkuj that''s the spirit :) do końca, zawsze do końca ;)
MAMBA
| 14:04 sobota, 3 sierpnia 2013 | linkuj Fight!!! Jak zawsze :)
jedroll
| 13:58 sobota, 3 sierpnia 2013 | linkuj o kur...a!!! dopiero co przeczytałem, fakkkk, trzymaj się tam Dorota, głowa do góry i walka!!!
JPbike
| 20:08 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Jak nic nie stanie na przeszkodzie (czas, transport) to jadę tam :)
MAMBA
| 19:52 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Jak odpoczniesz to noga będzie :)
Jedziesz do Korbielowa?
JPbike
| 19:51 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Wyprawa udana, wykręcone 40 kilogramowym rumakiem ponad 2400 km w 2 tygodnie, ja i rower wytrzymaliśmy wszystko, łydy stwardniały i teraz jestem ciekaw jak spiszę się na najbliższym ścigu :)
MAMBA
| 19:44 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Dzięki.
Robię wszystko aby jak najszybciej wrócić na rower.
Nawet w tym sezonie nie pojeździłam :(
Ale odbiję sobie.
Jak tam Jacek wyprawa?
JPbike
| 19:41 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Właśnie zajrzałem na Twój blog, a tu smutne wieści :(
Szybkiego powrotu do rowerowej sprawności, bo wiesz że wszędzie gdzie Cię widzę jesteś mile widziana :)
marysia
| 19:09 niedziela, 28 lipca 2013 | linkuj Ja dopiero teraz przeczytałam tę smutną wieść... Oj mamba, mamba... Co ja z tobą mam :) człowiek wchodzi, żeby jakieś fajne foty zobaczyć, a tu jak nie ręka, to noga się psuje... No ale twarda jesteś to wiem, że już niedługo coś nowego się pojawi :) Trzymaj się tam!
MAMBA
| 11:53 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj E no z dzieckiem to przyjemna przerwa w rowerowaniu.
Zawsze można kupić przyczepkę i trening jak ta lala :)
No to do zobaczenia na trasie, mam nadzieję jeszcze w K2 :)
Justyna | 02:58 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj Ja mam obecnie już kilkumiesięczną przerwę w rowerowaniu. Mnie z pedałowania wyłączyła ciąża i opieka nad naszym maleństwem. Myślę że we już wrześniu wsiądę na rower i w przyszłym sezonie godnie pożegnam kategorię K2. Za dwa lata czeka mnie debiut w K3 i zmiana zestawu kremów na 30+. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej sprawności.
MAMBA
| 07:23 wtorek, 23 lipca 2013 | linkuj Iza - wiem, musi być ok.

mors - no wypadki zazwyczaj zdarzają się właśnie w najgłupszych sytuacjach.
mors
| 00:45 wtorek, 23 lipca 2013 | linkuj Zaczynam się bać płaskich chodników ;) - to kolejny przypadek, że ktoś dokazuje tydzień w górach bez szwanku a kontuzjuje się na zwykłym chodniku... zupełnie jak w reklamie, że 9 na 10 wypadków przytrafia się w domu. ;)
lemuriza1972
| 20:19 poniedziałek, 22 lipca 2013 | linkuj Dorota, wiesz, że ja wiem, co to znaczy. I wiesz, że minie, tylko trzeba cierpliwości.
Wytrzymasz!
I jeszcze będzie ok.
Pozdrawiam
MAMBA
| 21:39 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Dzięki wam bardzo. Miło przeczytać kilka pokrzepiających słów.
k4r3l - w sytuacji kiedy nie dane mi jest jechać challenga widzimy się w przyszłym roku na trophy :)
k4r3l
| 20:53 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Cholera, Dorota, trzymaj się! Pamiętaj, co nas nie zabije, uczyni nas mocniejszymi!
speedster
| 16:34 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Tak w temacie wesel to dodam, że do wesela się zagoi :) Trzymaj się :)
Isgenaroth
| 12:32 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Zapomniałem dodać, to zdjęcie jest piękne :)
Isgenaroth
| 12:31 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Cóż bywa. Nie przejmuj się, jeszcze tak wiele wyjazdów i eskapad rowerowych przed Tobą :) Czas minie szybko. Najgorszy jest pierwszy miesiąc, kiedy organizm musi przystosować się do tego, że nie ma wysiłku. Wtedy cierpisz. Przerabiałem to w tym roku. Ale pomyśl sobie, że jak wyzdrowiejesz, jaką przyjemnością będzie znowu wsiadać no swój ukochany rowerek :)
Zdrówka życzę i wytrwałości w leczeniu i rehabilitacji. I oby Cię za wcześnie nie kusiło na trening!!
yoxik
| 12:08 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj Wielka szkoda, gdy człowiek musi odłożyć na chwile to co lubi to jest dramat. Mam nadzieje ze wszystko się ułoży i będziemy cie widzieć na maratonach. A w tym sezonie pozostaje Ci przyjeżdżać na trasy i dopingować ludzi swoim rozbrajającym uśmiechem :)
klosiu
| 11:58 niedziela, 21 lipca 2013 | linkuj O kurczę, naprawdę współczuję. Szybkiego powrotu do zdrowia.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zylis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]