avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:723.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:41
Średnia prędkość:19.37 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:7565 m
Maks. tętno maksymalne:195 (95 %)
Maks. tętno średnie:179 (87 %)
Suma kalorii:14763 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:40.17 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km t-żer
03:07 h 12.83 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Podjazdy:1490 m
Kalorie: 1986 kcal
Rower:

MTB Marathon 2011 Złoty Stok

Sobota, 30 kwietnia 2011 • dodano: 02.05.2011 | Komentarze 7

Maraton w Złotym Stoku to pierwsze w tym sezonie górskie ściganie. To tu okaże się jaką formę mam ja, a jaką rywalki, czy wynik będzie lepszy niż w tamtym roku i najważniejsze – czy czarny sprawdzi się na maratonie :)
A trasę dobrze znam z poprzedniego roku. Praktycznie nic się nie zmieniła, ale GG obiecuje że nie będzie końcowego fragmentu XC, które dobiło mnie w tamtym roku.
Dobijająca w tamtym roku była również pogoda. Teraz jednak aura zapowiada się zgoła odmienna.
Jak zazwyczaj na maraton jedziemy dzień wcześniej dzięki temu rano nie trzeba się spinać. Jemy śniadanie, idziemy na start Giga, trochę szwendamy się po stoiskach. Zaliczam też serwis DSR aby sprawdzić czy dobrze przykręcone są stery oraz wyregulować tylna przerzutkę.
O 10.47 meldujemy się w sektorze – dalej drugim ;)
Spotykam Izę, troszkę rozmawiamy. Mam dziwnego stresa. Dawno nie czułam takiego napięcia na maratonie.
Odliczanie spikera i zaczyna się blisko 9 kilometrowy podjazd. Jest dobry na rozciągnięcie stawki, co nie zmienia faktu, że na jednym z pierwszych kamienistych zakrętów zawsze się korkuje i zawsze lecą niecenzuralne wypowiedzi tych, którzy pragną wygrać maraton na pierwszym kilometrze.



Jadę swoim rytmem, niestety nie takim jak dzień wcześniej na mini-objeżdzie :)
W zasięgu wzroku Iza i Monika. Jest ok., na razie nie przyciskam i kontroluje sytuację.
Gdzieś pod koniec pierwszej części podjazdu na bardziej stromym odcinku uślizguje mi się tylne koło i musze trochę podprowadzić. W tym samym czasie bierze mnie Agnieszka ze słowami „A tak na ciebie liczyłam”.
Tracę ją z oczu, przez to zejście z roweru, ale co tam myślę, przecież to nie moja kategoria.
Za chwilę jednak następuje krótki szybki zjazd, na którym czarny pokazuje, na co go stać. Po zjeździe jest od razu sztywny podjazd, sprawnie redukuje biegi i już widzę, że dogoniłam koszulkę gymnasiona :) Potem kilka razy się tasujemy, ale ostatecznie udaje mi się być górą.
Gdzieś tu udaje mi się tez zgubić Izę i Monikę. Chyba spokojny (184bpm :D) podjazd zdał egzamin.
Zaczyna się jednak zjazd. Znów za dużo ludzi, jedziemy koło w koło a to utrudnia wybór toru jazdy. Na dodatek z tyłu słyszę motocykl – trzeba go przepuścić. Ale zaraz – myślę sobie – przecież mogę wskoczyż zaraz za niego :) Tak robię i spory fragment jadę w asyście, nie jest łatwo, bo co chwila się zatrzymujemy, a na tych kamiorach i uskokach trudno utrzymać równowagę. Na granicy przewrotki zjeżdżam jednak wszystko :)Czarny daje rade.



Na pierwszym bufecie się nie zatrzymuję, wcinam żela i popijam wodą z bukłaka. Zaczynamy kolejny podjazd w lesie, pod Gomółkę. Nastromienie przyjemne, kręcę swoje. Szykuje się jednak kolejny zjazd – do Lutyni. To kamienny wąwóz z rzeką. Oj pamiętam go z tamtego roku. Teraz nie jest łatwo, ale nie ma porównania do zeszłorocznego zjazdu.
Tu spotyka mnie tez zdziwienie, widzę Gomolową koszulkę. Okazuje się, że to Piotrek. Nigdy na trasie nie spotykam teamowiczów, a tu proszę…zastanawiam się, czy jestem wyżej czy niżej w stawce niż zazwyczaj. Rozmawiamy chwilkę, ale wypukłości terenu nie pozwalają na zbyt długa rozmowę. Zjeżdżamy obok gospodarstwa do bufetu. Łykam trzy kubeczki Poweradea, wciągam żela i dawaj dalej.
Na horyzoncie pojawia się jakże miły widok – podjazd na Przełęcz Lądecką. Piękny, trawiasty, dobijający. To próba charakteru dla każdego. Na dodatek na dole zaczyna wiać. Piotrek, którego mijam informuje mnie, że mam koło minuty straty do Oli Janoty. Kurcze, to nie możliwe – myślę i jadę dalej, a tu zaczyna się podjazd pod Borówkową. Bardzo podoba mi się ten podjazd, kamienie i korzenie. Mało ludzi, więc można walczyć z samym sobą i trasą. W końcu pojawia się tabliczka z napisem Borówkova Hora, budka z piwem i jak zawsze nie zauważam wieży :)
Teraz zjazd. Najpierw spokojnie, ale potem nawet czarny ma dość w jednym miejscu muszę zejść. Mijam kilku bikerów, ale Piotrek znów bierze mnie na zjeździe :)
Razem dojeżdżamy do bufetu, a tu rzeczywiście Ola.
To nie możliwe – myślę. Teraz pewnie zostawi mnie na zjeździe. Ale wbrew pozorom trzymam jej się długo na kole. Nastromienie ogromne, koło 20%. Tym razem ja biorę Piotrka, ten krzyczy – Do zobaczenia na zjeździe, a ja na pulsometrze 195 uderzeń na minutę ;)
Na końcówce podjazdu Grześ Golonko. Podjazd mnie przerasta, schodzę z roweru i chwilę idziemy razem. Zamieniamy kilka zdań, Grzegorz przeprasza, bo pomógłby mi chętnie, ale nie wypada :) Teraz już tylko zjazd – pociesza.



I o dziwo jego słowa się sprawdzają. Teraz to już mega szybki zjazd do samej mety. Cisnę co sił w nogach, ale na niektórych zakrętach modlę się aby nie wypaść z trasy. Gdzieś przed sobą szukam Oli, ale daremnie. Nagle jednak zza pleców słyszę – Lewa jedzie. Tak, to znowu Piotrek, na zjazdach zdecydowanie szybszy.
Kręcę w dół i już na asfalcie zauważam jakąś kobietę, nie wiem kto to, ale postanawiam ją jeszcze wyprzedzić. I się udaje, co prawda to ktoś z K3, ale zawsze jedno miejsce Open wyżej.
Na metę wjeżdżam zadowolona, wymęczona trochę skurczami.
Dobry czas. W porównaniu do tamtego roku, ale to tez kwestia ilości kilometrów i warunków pogodowych.
Bufet tez w tym roku lepszy – piwo i bułki – bardzo dobry pomysł :)

Wyniki:

Czas: 3h 7 min
Open: 302/569
K2: 12/23.

Ocena wyścigu: Podobnie jak w Murowanej. Wydaje mi się, że dobrze pojechałam i jestem zadowolona, ale nie znajduje to odzwierciedlania w zajętym miejscu.

Teraz Zabierzów, który muszę niestety odpuścić ;( Mam więc miesiąć do Krynicy. Przygotowania czas zacząć :)
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km t-żer
00:58 h 12.41 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Podjazdy:295 m
Kalorie: 386 kcal
Rower:

Złoty Stok - prolog.

Piątek, 29 kwietnia 2011 • dodano: 01.05.2011 | Komentarze 2

Do Złotego przyjeżdżamy wcześnie. Postanawiamy więc sprawdzić warunki na trasie.
Robimy pierwsze sześc kilometrów podjazdu.
Okazuje się, że zgodnie z przewidywaniami jest sucho.
Świetnie jedzie się ten podjazd, na spokojnie, w tlenie.
Niestety wiem, że jutro już tlenu nie będzie :)
Kategoria Maratony


Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km t-żer
02:15 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Podjazdy:290 m
Kalorie: 934 kcal
Rower:

Las Murckowski

Czwartek, 28 kwietnia 2011 • dodano: 28.04.2011 | Komentarze 1

Wreszcie udało się wyjść na rower w tym tygodniu.
Kierunek Lasy Murckowskie.
Generalnie tlen i kilka podjazdo-wypadów w wyższe strefy :)
Odpukać - pulsometr działa.
Mostek i aktualna wysokość kierownicy wydają się być idealne.
Już nie potrafię doczekać się gór, choć po rywalkach widzę że będzie ostro.
Dziś jeszcze kilka rzeczy do spakowania, jutro chwila zabawy z dziećmi i w drogę.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

DIY

Środa, 27 kwietnia 2011 • dodano: 27.04.2011 | Komentarze 10

Niestety dziś dalej zapchany grafik.
Zero treningu.
Ale rowerowo dzień nie był stracony.
Załatwiłam mostek, chwyciłam pewną książkę....



I.......................



Sama wymieniłam mostek :)
Wiem, wiem. To pewnie łatwizna, jak mówią moje dzieciaki w przedszkolu, ale dla mnie to kolejny sukces w zagłebianiu sie w rowerowe arkana.
Mostek strzeliłam na minus. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Kategoria without wheel


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km t-żer
01:10 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy:210 m
Kalorie: kcal
Rower:

Załęska Hałda

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 • dodano: 25.04.2011 | Komentarze 0

Miało być inaczej, ale Artur odpadł, a mi przypomniało się o pewnych zaległościach w pracy. Uzupełniłam je więc i czasu zostało tylko na pokręceniu po hałdzie.
Dziś spacerowało tam troszkę ludzi.

Czujnik tętna w pulsometrze zupełnie siadł, jutro kupuje baterię i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

SPRZEDAM

Niedziela, 24 kwietnia 2011 • dodano: 24.04.2011 | Komentarze 0

W związku z nowym nabytkiem w stajni mam na sprzedaż kilka rzeczy :)

Rama GT Maraton 2.0. Rozmiar S, z damperem Fox Float R, sterami, zaciskiem. Skok 100 mm. – 1200 zł.

Amortyzator Rock Shock Recon 351 skok 120 mm, blokada – 400zł

Tarcze lx, proste, w bardzo dobrym stanie – 60 zł komplet.

Koła pod tarcze na piastach lx, obręczach WTB SpeedDisk, kaseta Sram gratis – 180 zł

Sztyca Richey Comp 31,6 320 mm Cena: 40 zł

Sztyca Pro 400 mm 27,2 – 30 zł

Kierownica Richey gięta 31.8 mm 670 mm Cena: 30 zł

Bagażnik rowerowy na sztycę Autor ACR 149 z bocznymi wspornikami. Cena: 50 zł

Jeśli kogoś zainteresuje zestaw rama+amortyzator – cena 1500 zł

Wszystkie części w bardzo dobrym stanie. Bez uszkodzeń.

Zdjęcia tutaj: https://picasaweb.google.com/mtb.mamba/DoSprzedania#

Wszelkie pytania na maila lub PW.
Kategoria without wheel


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km t-żer
01:05 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Rozjazd - dla czystego sumienia

Niedziela, 24 kwietnia 2011 • dodano: 24.04.2011 | Komentarze 0

Ilość pochłanianych przez mnie ostatnio kalorii jest niesamowita.
Dla czystego sumienia i po wczorajszym tripie postanowiłam się rozjechać.
Rozjechałam się w parku WPKiW.
Niestety wiele ludzi, tak jak ja, postanowiło wykorzystać chwilę między jednym deszczem a drugim, więc w parku tłok.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
65.00 km 0.00 km t-żer
03:33 h 18.31 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Podjazdy:1150 m
Kalorie: kcal
Rower:

Górki Wielkie, małe i średnie.

Sobota, 23 kwietnia 2011 • dodano: 23.04.2011 | Komentarze 0

Tu i tam po różnych górkach, w różne strony, raz w górę raz w dół, troszkę po Czechach troszkę po Polsce.
Zrobił się niemal teamowy wyjazd: Petra, Sławek, Wojtek, Artur i Ja :)
Czarny przeszedł górską próbę.
Jest dobrze :)
A potem realaks :)





...
Kategoria Beskid Śląski


Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km t-żer
01:27 h 17.93 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Podjazdy:255 m
Kalorie: 520 kcal
Rower:

W hałdę zapuszczanie

Czwartek, 21 kwietnia 2011 • dodano: 21.04.2011 | Komentarze 7

Tydzień regeneracyjny, więc zupełnie na luzie sobie pykam kilometry.
Zapoznawanie się z czarnym wychodzi coraz lepiej.
Dziś siodło poszło jeszcze troszkę do przodu, ale ostatecznie najprawdopodobniej zmienię mostek na 90tke i siodło kilka mm pójdzie z powrotem do tyłu.
Najważniejsze, że zaczynam znajdować pozycję, o którą mi chodziło.
Jeśli zaś chodzi o cel dzisiejszej podróży to znów padło na Załęską Hałdę.
Troszkę się tam pozmieniało.
W przygotowaniu nowa ścieżka rowerowa i ku zaskoczeniu przywrócony przejazd szutrową częścią Upadowej, która wcześniej była zalana. Teraz zrobiony piękny nasyp i barierki.



Znalazłam też piękny singiel wzdłuż torów, na którym przetestowałam zwrotność czarnego.



Niestety w dwóch miejscach singiel nieprzejezdny :( W jednym musiałam usunąć przewalone drzewo, w innym przydałaby się mała kładeczka.

Tutaj zaś ledwo się zmieściłam :)



Endorfiny zostały wydzielone, chęć do jeżdżenia ogromna. Jutro luz, w sobotę troszkę mocniej :)

...
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km t-żer
02:03 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Podjazdy:310 m
Kalorie: 860 kcal
Rower:

druga randka z czarnym

Środa, 20 kwietnia 2011 • dodano: 20.04.2011 | Komentarze 1

Drugie spotkanie z czarnym.
Już znamy się lepiej, już reagujemy na wysyłane sygnały.
Wszystko wskazuje na to, że ta znajomość się rozwinie.
Na razie jeszcze problemy z pozycją, ale to chyba normalne w początkowych momentach związku.
Kategoria Okolice Katowic