avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

biegówki

Dystans całkowity:140.00 km (w terenie 20.00 km; 14.29%)
Czas w ruchu:16:10
Średnia prędkość:8.66 km/h
Suma podjazdów:1745 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:157 (78 %)
Suma kalorii:10161 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:46.67 km i 5h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
85.00 km 0.00 km t-żer
10:00 h 8.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy:1200 m
Kalorie: 5500 kcal
Rower:

białe weekendowe szaleństwo w Jakuszycach

Niedziela, 17 lutego 2013 • dodano: 21.02.2013 | Komentarze 6

Pewnie już zdążyliście zauważyć, że wkręcam się w te biegówki coraz mocniej.
Zdecydowanie jest to mój sport i chyba nie mogę doczekać się kolejnej zimy :)
Tylko nie bijcie :)

Oj długo czekałam na ten weekend.
Razem z Arturem jesteśmy chyba mistrzami stopniowania emocji.
Każdy kolejny wyjazd biegówkowy jest lepszy od poprzedniego.
Najpierw była Kubalonka, potem weekendowe Mosty, a teraz przyszła pora na chyba najlepszą polską miejscówkę - Jakuszyce.



Trzy dni białego szaleństwa.
I tu też z dnia na dzień coraz lepiej.
W piątek standardowa wycieczka na Orle. Ilość ludzi na trasie i w samym schronisku nieco przytłaczała. Pół godziny spędzone w kolejce po racuchy troszkę humor popsuło, ale co tam. Weekend był, więc na luz wrzuciliśmy.






Veni, vidi, vici cy cuś takiego...

Drugi dzień to wycieczka po terenach znanych z maratonów. Niestety jakość śladów skutecznie popsuły satysfakcję dotarcia do Chatki Górzystów. Wchłonęliśmy troszkę widoków płaskowyżowych i wróciliśmy szybko z Tomem i Agnieszką, by potem pokręcić się jeszcze po trasach określanych mianem "łatwe".


Znacie tą rzekę?






A ten mostek?


Śniegu troszkę było :)

Trzeci dzień to już bajka. Samolot, Czekolada, Cicha Równia. Wszędzie biało i cicho, ślady idealne, ludzi odpowiednia ilość.
Zresztą zdjęcia chyba będą lepsze niż słowa.
A za jakiś czas może jakiś filmowy zlepek :)


Trzeci dzień był na lans.




Krogulec


Jak tu nie lubić zimy???


Zgubić się nie można.


No i nie mogło braknąć samolota :P

To chyba ostatnie biegówki w tym roku. Ale po tym wszystkim nie sposób oblizywać się na myśl o przyszłym roku :)

Ps. A zapomniałam dodać. Spotkaliśmy troszkę znajomych osób a między nimi Olę Dawidowicz :) Nie trzeba być w Calpe :P
Kategoria biegówki


Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km t-żer
05:10 h 6.77 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

a kysz choróbska parszywe

Niedziela, 10 lutego 2013 • dodano: 13.02.2013 | Komentarze 3

Ech musiało w końcu nastąpić, co nieuniknione.
W tym roku jakoś długo trzymałam się bez katarów, przeziębień i bolących migdałów.
Niestety, do czasu.
Weekend był zaplanowany aktywnie na dwa dni biegówek.
W nocy z piątku na sobotę obudziły mnie dreszcze i ból zatok.
Rano nie było lepiej. Stan podgorączkowy i kiepskie samopoczucie.
Postanowiłam jednak zaryzykować, nafaszerowałam się lekami i trening na Kubalonce zrobiony. Spotkaliśmy Andrzeja, dzięki któremu mogliśmy podszkolić technikę w obecności czeskiego instruktora :)
Niedzielny poranek niestety nie był lepszy. Dalej ból oczu i dreszcze. Nie było jednak gorzej więc i ten dzień postanowiłam spędzić chorobie na przekór.
Strzeliło 20 kaemów :)
/5035216
W poniedziałek organizm upomniał się o swoje i po powrocie z pracy jak zasnęłam tak wstałam rano :) Kilka saszetek ferweksu i ibuprom zatoki dały radę.
Nie dałam się. A co, twardym trzeba być :)
Kategoria biegówki


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy:485 m
Kalorie: 1960 kcal
Rower:

Girova 775 m n.p.m. na nartach

Niedziela, 27 stycznia 2013 • dodano: 28.01.2013 | Komentarze 1

Drugi dzień bloku wytrzymałościowego.
Trzy i pół godziny na biegóweczkach.
Miało być troszkę więcej, niestety wstać rano było ciężko :))))



Za cel na dzisiaj obraliśmy miejscówkę Polakom znaną raczej jako rowerową.
Girova to szczyt, przez który przechodził jeden z ważniejszych historycznie maratonów, w którym brał udział sam Gary. A Gary ponoć dość znaną osobą jest :)



Obawy mieliśmy spore, ale trasy trudne tylko na fragmentach zjazdowych. Niestety buty tym razem miałam kiepskie co utrudniało pługowanie :)
Okoliczności przyrody znów zapierające dech w piersiach, zima w górach jest przepiękna.



Na Girovą wspięliśmy się bez problemu, by potem kontynuować świetnie wyznaczoną i utrzymaną pętle. Niestety czasu zabrakło i bojąc się o to, że złapią nas ciemności dotarliśmy do Na Dilku, by potem zrobić odwrót.



W schronisku nie mogło zabraknąć napoju regeneracyjnego...
... i pamiątkowego zdjęcia.



Jeśli zima jeszcze nie odejdzie to niedziela będzie dla nas i pętla sostanie domknięta.

/5035216
Kategoria biegówki


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 1350 kcal
Rower:

Mosty u Jablunkowa - łyżowanie :)

Sobota, 26 stycznia 2013 • dodano: 27.01.2013 | Komentarze 0

Zima mocno trzyma, a śnieg tylko prowokuje, by go wykorzystać w odpowiedni sposób.
Tegoroczny okres przygotowań do nowego sezonu jest rzekłabym dość intensywny i coraz bardziej atrakcyjny. Najpierw bieganie (aktualnie troszkę zaniedbane) a teraz druga zimowa zajawka - biegówki.
Coraz bardziej wciąga ... i znów pojawia się pytanie, skąd brać czas na to wszystko???
Niestety o mały włos nie wyszłoby nic z łyżowania, bowiem Arturo był się skontuzjował i raniutko doszedł do wniosku, że trening będę chyba robiła sama.
Nie ma bata, powiedziałam i udaliśmy się do apteki. Lód w sprayu (choć w około mnóstwo naturalnego) i altacet zdziałały cuda.
Mogliśmy z bólem, ale ochoczo przystąpić do eksploracji tras czeskich sąsiadów.
Mosty u Jablunkowa - w sumie 44 km tras.
Dnia pierwszego zaliczyliśmy 16cie :)
Pisać nie będę. Znów wystarczą zdjęcie i bonus.
Było miodnie.









/5035216
Kategoria biegówki


Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km t-żer
01:00 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 486 kcal
Rower:

kolejny aktywny tydzień

Sobota, 19 stycznia 2013 • dodano: 22.01.2013 | Komentarze 4

Ech chyba zacznę pisać tu tylko podsumowania tygodniowe.
Czasu brak na fajne i ciekawe wpisy, bo życie jest ciekawe i żal marnować chwile na siedzenie przy kompie.
Tydzień treningowo obfity w nowe doświadczenia.
Zrealizowałam zakładane 11 h, co bardzo raduje mnie :)))
Jak na razie plan realizowany bez żadnych obsuw.
Była siłownia, był funkcjonalny, dwa razy szybkość na trenażerze, ale najważniejsze to dwa treningi biegówkowe na Kubalonce.
Pierwszy w sobotę, po porannej biegowej-biegowej rozgrzewce wzdłuż Wisły.
Drugi w niedzielę.
Fajnie było o tak jak na obrazkach....co tu więcej pisać.
Trza trenować dalej.


Kubalonka dość wymagająca jest, ale jak tu nie szurać po takich torach w takich warunkach???


A przy takich okolicznościach przyrody ciężko było skupić się na treningu :)


Znaczną część trasy daje się pokonać w torze, jednak są dwa wzniesienia, gdzie pewnie przez źle posmarowane narty wymiękam :)


Zabawa fajna, więc i jodełkowanie nie irytuje :)

Będą jeszcze wspomnienia filmikowe, ale na to znów czasu potrzeba :)

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 865 kcal
Rower:

biegówkowe człapy

Sobota, 12 stycznia 2013 • dodano: 12.01.2013 | Komentarze 8

Biegówki to ponoć jeden z lepszych i bardziej wskazanych treningów dla kolarza poza sezonem.
Jakimś tam bikerem staram się być, więc trzeba było to wypróbować.
Długo czekaliśmy na moment aż sypnie śniegiem i warun na pierwsze człapanie będzie odpowiedni.
Dziś zgrało się wszystko.
Na dodatek jak zwykle wyśmienite towarzycho :)

Co się dziś kółek nakręciłam... natura jednak nie wytrzymała, ciekawość, co jest za wzniesieniem, co jest za zakrętem, wygrała.
Rekonesans kubalonkowych tras biegowych przebiegł pomyślnie z czterema glebami. Obstawa Petry była niezastąpiona :)
Styl oczywiście na początek klasyczny. Nie wyobrażam sobie łyżwy. Tak sobie powolutku człapaliśmy z nóżki na nóżkę, podczas gdy "zawodowcy" smigali po tych wszystkich góreckach :)
Było zajefajnie i kcem jeszcze.




Ale o so chodzi?
Kategoria biegówki