avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km t-żer
01:20 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy:235 m
Kalorie: kcal
Rower:

Po WPKiW skrzypu, skrzyp.

Czwartek, 26 maja 2011 • dodano: 26.05.2011 | Komentarze 3

Jeśli dziś był ktoś z was w WPKiW i słyszał skrzypy i zgrzyty to z pewnością słyszał mambę, czarnego i źródło naszego utrapienia - foxa rp23, który postanowił się zupełnie zbuntować. Wylał chyba już wszystko co mógł z siebie wylać i podczas jazdy słychać było tylko jego cienkie popiskiwanie, bo mamba postanowiła nie odpuszczać i dodatkowo zaliczała hopkę za hopką.
Facet od którego kupowałam ramę powiedział, że nie jest uszkodzona i 100% sprawna. Chyba miał na myśli samą ramę, bo damper niestety do sprawnych nie należy.
Najpierw liczyliśmy, że to kwestia nowości(podobno nigdy nie używany)niestety zostałam nabita w butelkę i szykuje się pełny serwis za 400 stówki.
Ale co tam.
Jutro jedziemy do Krynicy.
Ja przynajmniej mam rower. Ze schrzanionym hamulcem i damperem, ale zawsze coś :)
Za to AM został na lodzie. Panowie z cult-bikes się nie spisali.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km t-żer
02:04 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Podjazdy:170 m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca i mały trip po dolinie.

Wtorek, 24 maja 2011 • dodano: 24.05.2011 | Komentarze 0

W sumie nic ciekawego.
Na rowerku do pracy.
Ale muszę się czymś pochwalić.
Dziś przekonałam się, że moja wizja propagowania wśród ludzi zdrowego stylu życia, ma jakieś efekty.
A czemu tak myślę?
Bo dziś do pracy na rowerze przyjechałam już nie tylko ja, ale trzy osoby :O)
A Marta zasugerowała nawet, żeby postawić nam stojak na rowery :)
Super, oby tak dalej.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km t-żer
01:30 h 19.33 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Podjazdy:270 m
Kalorie: kcal
Rower:

Załęska Hałda

Poniedziałek, 23 maja 2011 • dodano: 23.05.2011 | Komentarze 9

Na załęską wypróbować inne klocki.
Niestety dalej brzęczą i wprawiają w rezonans cała ramę :(
Nie wiecie jaka może być przyczyna hamulca piszczącego tak, że cała rama wchodzi w rezonans?

Krynica się zbliża, a mi forma gdzieś uciekła. Za dużo obijania było :)
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
110.00 km 0.00 km t-żer
05:00 h 22.00 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Podjazdy:440 m
Kalorie: 2139 kcal
Rower:

Pszczyński fatberning.

Sobota, 21 maja 2011 • dodano: 21.05.2011 | Komentarze 3

W tabelce z liczonymi kilogramami zgroza.
Średnia waga z ostatnich dni zaczyna rosnąć :(
Mało trenowania, dużo jedzenia.
A za tydzień Krynica.
No to bierzemy się za siebie.
Kierunek Pszczyna i pięć godzin w tleniku.
Nowe zwiedzone tereny w Tychach i bardzo fajna sprawa - schody i kładka dla rowerzystów.

Pogoda piekna i fun z jazdy. Czego chcieć więcej?
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km t-żer
02:00 h 19.00 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Podjazdy:220 m
Kalorie: 820 kcal
Rower:

Praca i Park Tysiąclecia na Milowicach.

Środa, 11 maja 2011 • dodano: 11.05.2011 | Komentarze 0

Dziś postanowiłam pojechać do pracy na rowerze.
Okazało się, że był to dobry wybór. Na zjeździe na A4ke był wypadek i auta wszędzie stały. Gdybym jechała autobusem to spóźniłabym się do pracy :)

A tak dotleniłam się i po "szychcie" pojechałam poskakać troszkę do milowickiego parku.
Ten rower stworzony jest do skakania i zakrętasów na trasie :)
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km t-żer
02:48 h 22.86 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Podjazdy:295 m
Kalorie: 1150 kcal
Rower:

Lędziny w tlenie.

Wtorek, 10 maja 2011 • dodano: 10.05.2011 | Komentarze 2

Ciężki miesiąc, ciężki tydzień, lajtowy trening.
Miało być powyżej trzech godzin w zupełnym tlenie.
Wyszło poniżej trzech w niezupełnym tlenie :)
Pojechałam na Lędziny do mostu i pokręciłam po tamtejszych leśnych ścieżkach.

Na koniec spotkałam OSOZowców i wróciłam z Adamem i Brodą do domu.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km t-żer
01:30 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Podjazdy:650 m
Kalorie: 750 kcal
Rower:

Wisła z GTA

Niedziela, 8 maja 2011 • dodano: 09.05.2011 | Komentarze 1

Dziś fotorelacja, bo pisac mi się nie chce :)


Kupiłam sobie nowe kolczyki.

Aaaale to chyba nie ten blog.

Czyli od początku.


Wyjeżdżając na trening trudno nie spotkać swojaków. Tym razem było podobnie.


Trochę ich było :)


Kazali jeździć w kółko i cykali jakieś zdjęcia.


Niektórzy się przewracali, innym strzelały haki.


Potem powiedzieli że pojedziemy troszkę dalej, ale kilka kamieni było na trasie i czarny nagle okulał.


A że team bardzo sponsorowany, to na kilkanaście osób jedna miała pompkę i to w dodatku zepsutą. Jeden taki Sufa strzelił jednak ze śrutu i można było jechać dalej.


Potem powiedzieli, że będziemy się regenerować.


No to była Coca-cola - napój hipertoniczny


Nutella - posiłek wysokokaloryczny.


No i lans.

Potem było już bardzo późno i mamba poszła nyny śniąc o Złotokłosych z Nutellą...

A trasa????

Sponsor prowadził, więc nie można było buczeć.
Było trochę w górę, trochę w dół.
Kategoria Beskid Śląski


Dane wyjazdu:
61.00 km 0.00 km t-żer
03:42 h 16.49 km/h:
Maks. pr.:69.00 km/h
Podjazdy:1150 m
Kalorie: 1830 kcal
Rower:

Objazd trasy MTB Marathon Zabierzów

Sobota, 7 maja 2011 • dodano: 07.05.2011 | Komentarze 8

Za tydzień maraton w Zabierzowie.
Mi niestety nie będzie dane go pojechać, a chłopcy chętnie zobaczyliby, co ich czeka.
Postanowiliśmy więc zrobić dziś mały objazd trasy.

Spotykamy się na „parkingu” w Karniowicach. I już wiemy, że pierwszy problem na maratonie będzie z parkowaniem. Zero miejsca.
Oprócz nas kilka ekip też startuje na trase. Wiadomo, każdy chce zobaczyć, co będzie go czekało w przyszłym tygodniu :)

Szybkie składanie rowerów i startujemy. Na początek podjazd typowo jurajski. Niby nic, a jednak czuć go w nogach. Jedziemy niebieskim szlakiem rowerowym i zaczyna się pierwszy zjazd – ossstro. Niestety na maratonie może być tu troszkę nerwów, stawka będzie nierozciagnieta, a tych co to chcą wygrać na pierwszych pięciu kilometrach miliony :)


Tomasz


Kaj my to som?


Podjazd?

Potem zjeżdżamy fragmentem Doliny Będkowskiej i znów podjazd. Najpierw nieznakowaną trasą, a potem czarnym szlakiem pieszym do Szklar.





Lubi takie historie.


Kamieniołom w okolicach Siedlca


Dalej już droga mi się miesza. Pamiętam fajny odcinek w Lesie Żarskim na żółtym szlaku, okolice Łysej Góry, koło Siedlca. Bardzo przyjemny pomyłkowy zjazd, jeszcze lepszy podjazd i znów zjazd – ten już nie pomylony i typowo Golonkowy ( stopień nastromienia).
Gdzieś w okolicach Drogi Siedleckiej zauważamy oznakowanie trasy taśmą maratonową. Od razu lepiej zaczyna się jechać. Znów pojawia się kilka zjazdów i podjazdów.


Jeden ze zjazdów.


I rzeczka się znajdzie :)


Pole.

Niestety udaje się nam przejechać tylko połowę trasy. Najpierw świadomie tniemy drogę. W Dolinie Eliaszówki odbijamy na Paczółtowice, potem kierunek Racławice i znów trasą maratonu niebieskim szlakiem rowerowym. Niestety tu w jednym miejscu zamiast odbić w lewo jedziemy w prawo, ścieżka się kończy, a my zaliczamy piękny off-road i jedziemy na azymut. Trafiamy do Szklar i już świadomie rezygnujemy z objazdu dalszej części ( ach te wieczorne plany:)) Jedziemy asfaltami przez Żary, Dubie, Psary, Brzezinkę, Kobylany. Aż w końcu docieramy do Karniowic.

Patrzymy na liczniki – troszkę kilometrów i przewyższeń się uzbierało :) A to, że nie przejechaliśmy całej trasy – zawsze musi być ten element zaskoczenia na maratonie :)

Podsumowując: Trasa to typowe jurajskie zjazdy pełne wapiennych kamieni, jak i typowe jurajskie podjazdy – mega sztywne. Troszkę pól, troszkę kolein.
Niektórzy mogą być zaskoczeni trudnością w niektórych miejscach.
Nie jest to bynajmniej maraton dla dzieci i ludzi na trekingach.


PS: A no i zapomniałam. Na tripie bez pany nie może się obejść. Na jednym ze zjazdów jadę za Arturem i nagle słyszę „sssssss”.
„Po co on hamuje?” – myślę.
Ale okazuje się, że to nie szum tarczy a mleka z opony. Artur przeciął Rocket Rona w taki sposób, że mleko nie dało rady. Zabawa z zakładaniem dętki na mleku nie jest miła. Miałam się przesiadać na mleko, ale jakoś zaczynam mieć wątpliwości, co do tego systemu.

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km t-żer
02:26 h 22.19 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Podjazdy:319 m
Kalorie: 1100 kcal
Rower:

Lędziny

Środa, 4 maja 2011 • dodano: 04.05.2011 | Komentarze 0

Na Lędziny, do mostu.
Troszkę mokro, ale pogoda w porządku - śniegu nie było :)
Starałam się zrobić dziś troszkę tempa i jeden podjazd w D, reszta tlen.
Dodałam kilka zdjęć do Rychlebów i Złotego.
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km t-żer
02:40 h 12.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy:620 m
Kalorie: kcal
Rower:

Rychlebske Stezky

Niedziela, 1 maja 2011 • dodano: 02.05.2011 | Komentarze 9

Już w tamtym roku po Złotym Stoku chcieliśmy wybrać się na Rychleby.
Niestety pogoda wtedy nie dopisała.
W tym roku nie można było odpuścić.



Parkujemy w Cernej Vodzie pod domem kultury. Na pierwszy strzał idzie łatwiejsza część trasy, otwarta dzień wcześniej.
Ta część to dobra rozgrzewka. Ubita tłuczniem ścieżka wije się raz w górę, raz w dół. Mnóstwo zakrętów, troszkę kamieni i korzeni.
Jedzie się bardzo przyjemnie i przypomina się Singiel pod Smrekiem. Ludzi- zero.



Dojeżdżamy do parkingu i już zastanawiamy się, co to będzie dalej. Trudniejsza trasa kusi. Do tego pogoda coraz lepsza :)

Nagle pojawiają się bajkerzy - poznańska ekipa maratonowa :)
Między innymi Jacek i Maks.
Ruszają przed nami, ale my ich dojdziemy :)

Przebieramy się szybko, uzupełniamy węglowodany i siup.
Dojazd do singli szybki, ale już początek pokazuje, że będzie co najmniej ciekawie :)
Przejazd przez potok i podjazdowy singiel agrafkowy w górę. Potem klasyczne podjazdy asfaltowo-szutrowe i świetny agrafkowo-kamienisto-north shorowy podjazd. Nie daję rady w kilku miejscach, ale banan na buzi ogromny.







Tu spotykamy też chłopaków z Poznania. No na HTlach nie jest łatwo.
Spuszczam troszkę powietrza z opon i śmigamy w górę, w kierunku zaznaczonego na czarno fragmentu trasy.



Docieramy do początku zjazdu. Chłopcy na freerideowych maszynkach radzą opuścić sztycę :) No tak oni mają Jopliny, więc mogą robić to w trakcie zjazdu.
Puszczamy ich i po chwili sami mkniemy w dół. Okazuje się, że na prawdę jest ostro. Umiejętności i rower pozwalają na przejechanie tylko fragmentów czarnej trasy, ale nie powiem - jest fajnie.
Sławek szybko znika nam z oczu, a my lawirujemy miedzy kamieniami jak możemy.
Po czarnym fragmencie, jest już rzeczywiście łatwiej, co nie zmienia faktu, że momentami trasa mnie pokonuje. Zastanawiam się, jak ci wszyscy endurowcy to robią :)
Tak z pewnymi przystankami zjeżdżamy na parking.
Uciaprani i zadowoleni.
Ja na pewno jeszcze tu przyjadę.
Rower jest idealny na takie tereny. Choć jak kilka razy usłyszałam uderzenie karbonu o kamień, momentalnie robiło mi się cieplej :)

Podsumowując: Na Ścieżkach więcej Polaków niż Czechów :) Rychleby polecam ludziom, którzy coś niecoś wiedzą o górach. Zdecydowanie bardziej preferowanym tam sprzętem są fulle. Na HTjlu ja nie dałabym rady.
Zdjęć nie robiłam na trudnej trasie, bo nie ma kiedy :)
Kategoria ENDURO