avatar Ten blog rowerowy prowadzi MAMBA z miasteczka Katowice. Od czerwca 2009 r. mam wykręcone 22914.50 kilometrów w tym 3088.00 na trenażerze. More...

    baton rowerowy bikestats.pl

    Poprzednie lata



    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    button stats bikestats.pl

    Tu już byłam









Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 1320 kcal
Rower:

Spinningowo i PowerPumpowo

Sobota, 12 grudnia 2009 • dodano: 12.12.2009 | Komentarze 4

Dziś pierwsze wejście na PowerPump - 1h.
Standardowo: nogi, plecy, klatka, bic, tric, naramienne, brzych.
Stanu mojej kondycji tu nie skomentuje. Wystarczy, że napiszę, że trzeba walczyć :)

Potem spinning 1h. Fajne sprinty były. Tętno skakało jak oszalałe, milion kropli potu wylane :)

Miał być cover, ale jeszcze nie ma go na YouTube :(

...
Kategoria spinner


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 952 kcal
Rower:

Spinningowo

Piątek, 11 grudnia 2009 • dodano: 11.12.2009 | Komentarze 0

Heh dzis z inną instruktorką.
Znów się zapędziłam z tętnem.
No cóż...

1h 32 min

Było trochę sprintów i jeden dość mocny podjazd.

Muszę przyznać, że wreszcie dziś czuję nogi :)

Nie wiedziałam co dziś dać do słuchania, jest jdna piosenka, ale nie wiem kto ją wykonuje. Bedzie dziś więc bikestatsowe przedszkole :P

...
Kategoria spinner


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 960 kcal
Rower:

Spinningowo

Środa, 9 grudnia 2009 • dodano: 09.12.2009 | Komentarze 1

Dziś mój pierwszy MASTERCLASS :)
I dałam rade.
Najpierw był 35 minutowy podjazd z trzema ucieczkami.
Potem dość interwałowo.
Najlepsze było, gdy Agnieszka pokazała wykres przewyższeń :)
Podjazd był dość męczący, szkoda, że zjazdu po kamierdolcach po nim nie było :)

1 h 40 min

I piosenka dzisiejsza z kręcenia - przypomniały mi się stare czasy.

...
Kategoria spinner


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 500 kcal
Rower:

Spinningowo

Wtorek, 8 grudnia 2009 • dodano: 08.12.2009 | Komentarze 1

Oj słaba jestem.
Szłam dziś pokręcić z założeniem, że znów będzie delikatnie.
Niestety wytrzymałam tylko 20 min. Potem wkręciłam się w dokręcanie obciążenia, a puls rósł i rósł :P

Wyszła więc jedna godzina z tętnem powyżej zakładanego.
Jutro MASTER CLASS, HMMM :)

Wczoraj oglądałam znów What's Next wiec do posłuchania coś c pasuje do spiningu idealnie :)

...
Kategoria spinner


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km t-żer
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Spinningowo

Poniedziałek, 7 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 2

Z zakupem karnetu do Gymnasiona długo zwlekałam.
Cena niemała...
Ale się wreszcie szarpnęłam :)
Miło było gdy poznały mnie osoby, z którymi ćwiczyło się w tamtym roku.
Stare znajomości więc odnowione i forma będzie rosła.
Dziś najpierw 30 min z prędkością 5km/h w zupełnym tlenie na jakimś dziwnym orbitreku (bieżnia jeszcze musi poczekać z racji kolana).
Potem godzinny spinning. Fajnie trafiłam bo mój pierwszy dzień spotkał się z treningiem regeneracyjnym ekipy po wczorajszym Mikołajkowym Maratonie.
Było wiec zupełnie spokojnie, jak na początek.
Danych z pulsometru brak, bo się przypadkiem zresetował :P

Słuchanie dziś kobiece. Fajne dziewczyny, fajny teledysk i oczywiśćie fajna muza :)

...
Kategoria spinner


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km t-żer
01:06 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 498 kcal
Rower:

WPKiW

Czwartek, 3 grudnia 2009 • dodano: 03.12.2009 | Komentarze 8

Ok, ok. Przyznam się bez bicia, przez te kilka dni zupelnie zmieniły się priorytety.
Planowane ostre trenowanie na razie jakoś nie wychodzi.
A wszystko przez moje 16 maluchów.
Jestem więc na etapie kolorowych kledek, misiów i lalek...
Ale dziś udało się pokręcić godzinkę, bo po ciemku już nie miałam ochoty.
Mięśnie zastane :(
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km t-żer
01:54 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 876 kcal
Rower:

CzyStawy.

Sobota, 28 listopada 2009 • dodano: 28.11.2009 | Komentarze 4

Zupełnie spokojnie.
Od poniedziałku zaczynam zabawę z przedszkolem, więc trzeba się jak najbardziej odstresować :)
A w domu książki i wszelkie materiały latają w powietrzu :)

Dziś sobota, więc imprezowo:

...
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
43.00 km 0.00 km t-żer
02:20 h 18.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 1089 kcal
Rower:

Tlenowo i spokojnie na rybaczówkę :)

Czwartek, 26 listopada 2009 • dodano: 26.11.2009 | Komentarze 6

Co tu pisać, znów spokojnie, asfaltowo.
Dziś w TVNie mówili, że cały grudzień może być taki pogodny i ciepły :)
Do posłuchania dziś z racji wizyty Davida Lyncha w Katowicach muzyka z jednego z lepszych filmów:

...
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km t-żer
01:29 h 18.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 717 kcal
Rower:

Myjnia po sobocie.

Środa, 25 listopada 2009 • dodano: 25.11.2009 | Komentarze 1

Dziś juz spokojnie, źadnych gór, błota, śniegu etc.
Wreszcie udało mi się ruszyć tyłek na myjnie i zrobić prysznic rumakowi. Stoi teraz koło mnie, zadowolony i jakiś taki odmieniony :D
Kategoria Okolice Katowic


Dane wyjazdu:
52.00 km 0.00 km t-żer
05:05 h 10.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Podjazdy: m
Kalorie: 3175 kcal
Rower:

Zachód słońca na Baraniej Górze

Sobota, 21 listopada 2009 • dodano: 22.11.2009 | Komentarze 25

Wielu znajomych bikerów o górach już zapomniało.
Ale nie ja - czarnaMAMBA ciągle nadaje :D

Wykorzystując kolejne pogodne jesienne dni, zainspirowana wycieczką
foxia, wybrałam się na trasę troszkę już znaną, ale nigdy w całości nie przejechaną.

Kondycyjnie ciężko, ale radość z pokonanych korzeni, kamieni, tudzież innych elementów flory, była ogromna.

Maruś, mój wierny kompan, również nie odpuszczał :D

Zaczęliśmy podjazdem z Wisły Głebce zielonym na Stożek. Dzięki uprzejmości jednego z miejscowych, który wskazał nam alternatywną drogę, udało nam się ominąć ogromne błoto w początkowej części trasy.

początek w kierunku Stożka © czarnamamba


Opisywany podjazd dał nam niezły wycisk, jestem na etapie kompletnego roztrenowania, więc tętno miało być w miarę niskie, niestety pulsometr pikał jak najęty, wskazując puls zdecydowanie powyżej progu mleczanowego :)

Ale były i momenty kiedy udawało mi się złapać oddech, wyprzedziłam Marusię, a w efekcie zapewniłam mu główną rolę w filmie Oszukać zmęczenie VII.

<lt;lt;lt;eurl=about:blank&feature=player_embedded

O urokliwych widokach na Stożku nie piszę, bo każdy je zna.
O DHowcach też nie wspominam. Przez chwilę była dyskutowana ewentualna wymiana rowerów, ale w ostateczności uznałam, że z moim rumakiem się nie rozstanę :)

Po Stożku każdy zorientowany wie, co następuje – korzenie, kamienie i gdzieniegdzie błotko czerwonym szlakiem aż do samej Kubalonki.

Za Kiczorami © czarnamamba


i błotka było troszkę © czarnamamba


Czasu nie było na focenie, ale kamerę z aparatu trzeba było wykorzystać :P

<lt;lt;lt;eurl=about:blank&feature=player_embedded


Z Kubalonki na Stecówkę, gdzie chwila odpoczynku i ładowanie akumulatorów.

Na Stecówce focenie © czarnamamba


popas na Stecówce © czarnamamba


Potem w kierunku Pietraszonki – ta zawsze będzie mi się kojarzyć z licealnymi latami i piwami wypitymi w Gumisiu. Niestety do samej Pietraszonki nie dojeżdżamy, bo przez nieuwagę odbijamy na czerwony szlak w kierunku Przysłopa. Gdy się orientujemy, nie chce nam się już wracać, choć to tylko jakieś 100 metrów w tył. Najlepsze jest to, że Mariusz pyta co mówi mi moja kobieca intuicja, a ta wprost krzyczała aby się wrócić. Niestety wybieramy czerwony szlak, który po beznadziejnym kamienistym zjeździe, przechodzi w beznadziejny podjazd.

i gleba na czerwonym pod Przysłop © czarnamamba


Tak czy owak udaje nam się dotrzeć do Przysłopa, gdzie miała zapaść decyzja czy atakujemy Baranią Górę. Decyzja zapada – 14.30 damy radę :)

w kierunku Baraniej Góry © czarnamamba


No i dajemy radę, choć po drodze błota i wody co nie miara. Pod koniec mamba zapada się po łydki w błocie, Marusi też to nie omija. Do końca wycieczki towarzyszy nam przyjemny chlupot w butach :)

Ale radość z wjechania o tej porze roku na Baranią i widoki wynagradzają wszystko.

jesienny widok z Baraniej Góry © czarnamamba


księżniczka na wieży © czarnamamba


Potem szybkie wykręcanie skarpetek i fiu w dół, by uciec przed ciemnościami.

Trasa, nie powiem wymagająca, kilka razy odpuściłam, bo miałam przed oczami siebie wyłożoną na tych wszystkich kamierdolcach.

Nawet udało się co nieco utrwalić:

<lt;lt;lt;eurl=about:blank&feature=player_embedded


Niestety przed zmrokiem nie udało się uciec, było ciemniej i ciemniej, i ciemniej, a potem tylko woda błoto i ciemność przed oczami.
Nawet czołówki w tej ciemności nie dawały rady.
Nie wiedziałam momentami czy jadę jeszcze po szlaku, czy może już wjechałam w koryto rzeki i tak z prądem płynę :D

W końcu jednak udało się i pod kołami poczułam asfalt. Tym razem okazał się zbawieniem :)
Tym bardziej, że do pociągu zostało nam 30 min.
Końcowa część trasy to asfalt, asfalt, asfalt i ściganie się z czasem.

Zdążyliśmy. Zastanawiałam się tylko czemu pani w okienku kasowym patrzy się na mnie troszkę dziwnie. Ale jak spojrzałam na Mariusza pozostało mi się tylko uśmiechnąć i czekać na następna taką wycieczkę :)
Kategoria Beskid Śląski